W ostatnim czasie miałem przyjemność wziąć udział w dwóch spotkaniach:- We wrześniu w II Kongresie służby bhp „Wpływ postępu na bezpieczeństwo pracy – kierunki rozwoju służby bhp” zorganizowanym w Warszawie przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Służby BHP.- W październiku w V konferencji „Praktyczne aspekty oceny ryzyka jako podstawa działań behapowskich w firmie” zorganizowanej przez redakcję „Atest – Ochrona Pracy” w Ostrowie Wlkp.
Jerzy Karczewski
Obydwa spotkania, zważywszy na dużą frekwencję, mogłyby moim zdaniem być dużo bardziej pożyteczne i efektywne, gdyby nie uporczywe trzymanie się pewnych mitów przez występujących tam prelegentów. Jest to o tyle niekorzystne, gdyż wielokrotne powtarzanie tych samych mocno wątpliwych stwierdzeń opóźnia i czasami wręcz uniemożliwia realizację postępu w obszarze bhp. Już w trakcie spotkań nazwałem je grzechami głównymi, ale po zastanowieniu wolę zostać przy mitach.
Mit nr 1:
Za poziom bhp w firmie odpowiadają służby bhp.
Łatwo powiedzieć trudno zrobić. Tak naprawdę za poziom bhp w firmie odpowiada właściciel/pracodawca. Jeśli uważa, że bhp jest niepotrzebne – ponieważ nie wie o tym, że jest ono również środkiem zapobiegania stratom powodowanym przez wypadki – będzie ono na niskim poziomie. Musimy pamiętać, że pracownik ds. bhp jest zależny od swojego pracodawcy i wszelkie działania przeciwko pracodawcy skazane są na niepowodzenie, a dodatkowo mogą mieć dla niego przykre konsekwencje.
Za bhp odpowiada najwyższe kierownictwo oraz kadra kierownicza. Widać to wyraźnie w organizacjach, w których szef swoim osobistym przykładem wskazuje, jak ważne jest bezpieczeństwo i higiena pracy, traktuje pracownika zajmującego się tą dziedziną jak partnera do poprawy biznesu. Wtedy i tylko wtedy bhp będzie doceniane, traktowane poważnie i będzie służyło zarówno ludziom, jak i firmie.
Jako ilustrację problemu warto pokazać drabinę kultury HSE1 , którą znalazłem na stronie OGP – Oil & Gas Producers, w opracowaniu „A guide to selecting tools to improve HSE culture” (Przewodnik wyboru narzędzi poprawiających kulturę HSE).
Budowanie kultury HSE to zadanie dla świadomego kierownictwa firmy. Nikt nie oczekuje, że pracownik ds. bhp wbrew postawie kierownictwa firmy jest w stanie decydować o kulturze organizacji w obszarze bhp czy ochrony środowiska. Niestety w wielu firmach te obszary traktowane są po prostu po macoszemu: skoro są przepisy, to należy ich przestrzegać (i to nie zawsze) i nic więcej. Jak długo na studiach dla menedżerów pomijana będzie problematyka strat ekonomicznych powodowanych przez brak wystarczającej kontroli nad ryzykami bhp i środowiskowymi, tak długo większość menedżerów traktować będzie te obszary jako uciążliwość dla firmy2 , a nie istotny (a nawet kluczowy) element zdrowego biznesu.
Mit nr 2:
Za wypadki odpowiada człowiek, a nie system.
Tak jest najprościej i najwygodniej dla kierownictwa. Po angielsku nazywa się to „blame culture”3 i zawsze pokazywany jest negatywny przykład podejścia do spraw bhp. W naszej polskiej terminologii takiemu podejściu „sprzyjają” następujące przyczyny wypadków:
- nieuwaga pracownika,
- lekceważenie zagrożenia,
- zaskoczenie nagłym zdarzeniem.
Są one nadużywane, ale znakomicie nadają się do ukrycia prawdziwych (podstawowych, systemowych) przyczyn wypadku. Oto trzy proste przykłady:
1. Pracownik bez odpowiednich ochron rąk nakierowuje rękami transportowany przy pomocy suwnicy ciężar – dochodzi do poważnego urazu ręki. Podana przyczyna – nieuwaga pracownika. O przyczynach podstawowych – zła ocena ryzyka, brak ochron, nieprawidłowe metody pracy, tolerowanie odstępstw przez nadzór – ani słowa.
2. Pracownik chodzi po desce położonej na wysokości 6 piętra pomiędzy nowo budowanymi blokami. Dochodzi do bardzo poważnego wypadku – pracownik spadł z wysokości. Podana przyczyna – lekceważenie zagrożenia. O przyczynach podstawowych – niedopuszczalne rozwiązanie, brak reakcji dozoru i samych pracowników na ewidentne zagrożenie życia, brak oceny ryzyka dla „nowatorskiego” rozwiązania – również ani słowa.
3. Frezer założył uszkodzoną tarczę, ta pękła i poważnie zraniła pracownika. Podana przyczyna – zaskoczenie nagłym zdarzeniem. O przyczynach podstawowych – brak okresowych przeglądów, brak systemu polegającego na oznakowaniu i usuwaniu z miejsca pracy uszkodzonych narzędzi elementów osprzętu, itp., nieprawidłowa ocena wizualna tarczy przed jej użyciem (uszkodzenie było widoczne, ale pracownik używał jej już wcześniej i uważał, że nic się złego nie przytrafi) – nie wspomniano.
DZIĘKUJEMY ŻE JESTEŚ Z NAMI!
Zainteresował Cię ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi !