Bezpieczeństwo to obowiązek pracowników
Przedsiębiorstwo Frito-Lay Inc. rozpoczęło działania zmierzające do poprawy bezpieczeństwa około 1996 roku, kiedy to Jim Rich, wiceprzewodniczący firmy ds. produkcji, zainicjował proces produkcji nazwany „Starfleet”. Jego celem było poprawienie produktywności, redukcja kosztów, wprowadzenie systemu dzielenia się dobrymi praktykami oraz wytworzenie bardziej konkurencyjnej organizacji.
Skupianie się na prewencji, nie na działaniach powypadkowych – w taki sposób zostały określone priorytety specjalistów ds. bezpieczeństwa. Równie wysoko jak bezpieczeństwo na liście priorytetów znalazła się ergonomia.
Dzięki efektom wynikającym z tych działań, należąca do koncernu PepsiCo Inc. firma Frito-Lay w 2005 r. została umieszczona przez miesięcznik Occupational Hazards na liście najbezpieczniejszych firm w Stanach Zjednoczonych.
- Częściowym celem naszych działań było poprawienie pracownikom jakości życia w pracy, co oznacza przede wszystkim podniesienie bezpieczeństwa - powiedział Tom Jacob, dyrektor ds. bezpieczeństwa w firmie. Natomiast naszym głównym celem było upewnienie się, że postępujemy dobrze.
Dzisiaj Frito-Lay Inc. zatrudnia ponad 45 tyś. pracowników w 33 fabrykach w Stanach Zjednoczonych. 24 z tych zakładów uczestniczy w Voluntary Protection Program (VPP) OSHA.
Ergonomia w programach obserwacji zachowań
Z jakimi problemami musieli sobie poradzić w firmie? Torebka chipsów ziemniaczanych waży niewiele, jednak wyobraźmy sobie pracowników pakujących ręcznie tysiące torebek chipsów i innych przekąsek każdego dnia. Taka sytuacja ma miejsce w wielu fabrykach w całych Stanach Zjednoczonych. Stąd też głównym problemem, z którym musieli sobie poradzić specjaliści ds. bhp nie jest waga przenoszonych produktów, lecz powtarzalność czynności.
Centrala firmy pracuje z poszczególnymi fabrykami, pełniąc rolę konsultacyjną, pomagając stworzyć lokalne zespoły ds. ergonomii w każdej fabryce. Kierownictwo zespołów w poszczególnych fabrykach powołuje ergonomiczny komitet wykonawczy, który składa się z kierownictwa, specjalistów ds. bezpieczeństwa oraz pracowników.
- Poszukujemy sposobów na zredukowanie urazów wynikających z nieergonomicznego stanowiska pracy. Sposobem na to jest zidentyfikowanie zagrożenia, co pozwala zapobiec urazom - podkreśla Tom Jacob. Naszym celem jest, stworzenie zespołów pracowników, którzy pracowaliby razem nad odkrywaniem nowych możliwości i podejmowali decyzję, jakie będą główne priorytety w ciągu roku w danej fabryce i jakie zmiany należy wprowadzić.
Rezultaty polityki firmy wkrótce zaczęły być widoczne. Tam, gdzie to konieczne, przekonstruowano wyposażenie lub wykonywane zadania, wynajęto wewnątrzzakładowych fizykoterapeutów, którzy pracują jako trenerzy i doradcy, wprowadzono ćwiczenia rozciągające i rozgrzewające przed podjęciem pracy, stworzono docelowe ergonomiczne zespoły dla różnych obszarów obiektu przemysłowego, takich jak paczkowalnia czy magazyn.
Ważnym aspektem programu ergonomicznego było przeorganizowanie prac przy produkcji - pracownicy są obecni na linii pakującej przez 8 lub więcej godzin dziennie. Tom Jacob doszedł do wniosku, że przyzwyczajenie się do takiej pracy zajmuje trochę czasu.
- Mamy kilka tygodni na sprawdzenie, czy pracownicy zaaklimatyzowali się w nowym środowisku oraz upewnienie się, jak radzą sobie z szybkością pracy, powtarzalnością wykonywanych czynności, itp.
Innym składnikiem programu ergonomicznego wprowadzonego w firmie jest People Improving Ergonomics, w skrócie PIE. Jest to zespół osób mających za zadanie monitorowanie bezpieczeństwa i ergonomii pracy. Nagrywa czynności wykonywane przez pracowników i jeżeli doszuka się elementów, które uzna za niepoprawne, zwołuje ich i pokazuje nagranie. Następnie jest przeprowadzana rozmowa z pracownikami, która ma na celu ustalenie przyczyn takiego zachowania oraz wskazanie innych, bezpieczniejszych sposobów pracy. Dzięki temu pracownicy otrzymują zarówno komunikat świadczący o tym, że pracodawca czuwa nad ich bezpieczeństwem, jak i otrzymują wskazówki dotyczące poprawnego wykonywania zadania.
- Źródłem naszej dumy w Frito-Lay jest liczba zatrudnionych pracowników, a program ergonomiczny jest dobrym przykładem polityki dbania o ich bezpieczeństwo – uważa Tom Jacob. Zespoły ergonomiczne, włączając w to również pracowników, są zaangażowane w proces tworzenia bezpiecznego miejsca pracy.
Bezpieczeństwo w każdym miejscu
Kiedy chipsy opuszczają fabrykę Frito-Lay, nie pojawiają się w sposób magiczny na półkach w lokalnych sklepach spożywczych. Logistyką również zajmują się pracownicy Frito-Lay. Firma rozwinęła na terenie całego kraju 350 centrów dystrybucji, z których produkty dostarczane są do poszczególnych sklepów. Pracownicy którzy pracują w tych centrach, zajmują się nie tylko zaopatrywaniem sklepów, ale także załadunkiem ciężarówek.
Również w centrach dystrybucji pracują zespoły ergonomiczne, rozpatrujące skargi dotyczące urazów lub dyskomfortu odczuwanego przez pracowników. Oceniają także stanowiska pracy oraz prowadzą szkolenia ergonomiczne. Największym zagrożeniem jest fakt, że pracownicy centrów dystrybucji większość dnia spędzają poza nimi.
- Nasi kierowcy robią od 8 do 15 przystanków w ciągu dnia - mówi Pam Herman, national sales safety manager. Jesteśmy w stanie kontrolować środowisko pracy w ciężarówkach oraz w centrach dystrybucji, ale nie możemy kontrolować zagrożeń na drogach ani w sklepach.
Pracownicy centrów dystrybucji są więc uczulani, by reagowali w różnych przypadkach: gdy widzą rozlane napoje w przejściu w sklepie, chwiejne regały, dziury w jezdni, gdy na drodze są niebezpieczne warunki itp.
Przekonstruowano wyposażenie lub wykonywane zadania, wynajęto wewnątrzzakładowych fizykoterapeutów, którzy pracują jako trenerzy i doradcy, wprowadzono ćwiczenia rozciągające i rozgrzewające przed podjęciem pracy, stworzono docelowe ergonomiczne zespoły dla różnych obszarów obiektu przemysłowego, takich jak paczkowalnia czy magazyn.
- Pracujemy z właścicielami sklepów nad tym, aby redukowali zagrożenia występujące w ich zakładach pracy. Zaopatrujemy także kierowców w potrzebne im narzędzia pracy, jak np. wózek ręczny, co pozwala na ograniczenie konieczności podnoszenia dużych ciężarów. Jeśli potrzebują pomocy, kierownik ma obowiązek przyjść i pomóc im uzupełnić asortyment - powiedziała Hermann.
Ponieważ warunki pracy zatrudnionych w dystrybucji dużej mierze nie zależą od nich, ważne jest by doskonale znali bezpieczne zachowania, które pomogą im uniknięciu urazów.
- Bezpieczeństwo pracowników należy do ich obowiązków - podkreśla Pam Hermann. Są odpowiedzialni za bycie świadomymi swojego otoczenia: dużego ruchu, konstrukcji drogi, mokrej powierzchni. To pociąga za sobą konieczność wielu szkoleń i treningów dotyczących bezpieczeństwa.
Przedsiębiorstwo Frito-Lay ciężko pracuje, by utrzymać bezpieczne miejsce pracy, a także sprawić, by dbanie o bezpieczeństwo było nie tylko ciężką pracą, ale również zabawą. Aby zachęcić pracowników do dbania o bezpieczeństwo, firma organizuje lunche, przyjęcia i pikniki. Pracownicy dystrybucji uczestniczą w Safety Awareness Days, na których grillowanie jest połączone z działaniami uświadamiającymi wagę bezpieczeństwa, takimi jak kontrola bezpieczeństwa ciężarówek i sprawdzanie pasów bezpieczeństwa.
Na podstawie Occupational Hazards