Temat ostatnio modny, ale my na łamach „Przyjaciela” nie zamierzamy nikomu zaglądać do sypialni. Chcemy skupić się na relacjach występujących wewnątrz przedsiębiorstw. Zgodnie z Kodeksem pracy to pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie. Odpowiedzialność ta przenosi się i dzielona jest na kadrę kierowniczą wszystkich szczebli.
Pracodawcy doradza służba bhp lub inne osoby, którym powierzono wykonywanie zadań tej służby. Odpowiedzialność nie może się jednak kończyć na kierownictwie. Na naszych łamach często promujemy pogląd o odpowiedzialności KAŻDEGO pracownika za bezpieczeństwo. Odpowiedzialny i świadomy pracownik – to idealna sytuacja, ale w przypadku wielu firm wręcz utopijna.
Czy, aby na pewno jest to utopia? Norma PN-N-18001 mówi, iż osiągnięcie sukcesu w postaci wdrożonego i skutecznie funkcjonującego systemu zarządzania wymaga silnego, widocznego przywództwa i zaangażowania najwyższego kierownictwa. Organizacja powinna także uwzględniać rolę pracowników i ich zaangażowanie do działań na rzecz bezpieczeństwa pracy.
Tym razem do dyskusji zaprosiliśmy Gabrielę Maciejewicz, HSE Managera w firmie Solvay Engineering Plastics z Gorzowa Wielkopolskiego oraz Wojciecha Zawadzkiego, Zakładowego Społecznego Inspektora Pracy w Volkswagen Motor Polska Sp. z o.o. w Polkowicach.
Konrad Rudniewski: Jak to jest z tymi związkami partnerskimi w przedsiębiorstwach? Jesteście Państwo za czy przeciw?
Gabriela Maciejewicz: Jesteśmy firmą z tradycjami, połowa naszej załogi pamięta jeszcze pracę w ZWCh STILON – byliśmy częścią tych zakładów do 2003 roku. Stąd silnie zaznaczona obecność związków zawodowych, Społecznej Inspekcji Pracy, silna rola Komisji bhp itp. Na te tradycje nałożone zostały w międzyczasie standardy bhp z korporacji Rhodia. Tak naprawdę budowaliśmy naszą kulturę bezpieczeństwa w Rhodii (obecnie Solvay) łącząc i dopasowując elementy wynikające z systemu zarządzania i naszej codzienności. Nie robiliśmy niczego na siłę – nie wdrażaliśmy narzędzi dokładnie w takiej samej formie w jakiej działały one np. we Francji.
Jest to klimat w jakim pracujemy na co dzień. Klimat, w którym zarówno związki zawodowe, jak i reprezentanci załogi w postaci Społecznej Inspekcji Pracy są partnerami, a nie funkcjonującymi „gdzieś obok” ciałami. Dla mnie ich obecność jako „ciała społecznego” jest czymś normalnym, zmieniają się tylko osoby, nazwiska.
Obecna społeczna inspekcja w RPP, to już drugi – kadencyjnie – zespół, z jakim mam przyjemność ściśle współpracować. Tym razem, z uwagi na to, że w międzyczasie przybyło nam związków zawodowych (obecnie mamy ich już 4), w 2010 r. wybrano 8 inspektorów reprezentujących poszczególne komórki organizacyjne. To wynik porozumienia pomiędzy zarządami związków i firmy. Liczba inspektorów nie ma bowiem żadnego przełożenia na liczebność załogi (250 osób), zagrożenia, wskaźniki wypadkowe czy jakiekolwiek problemy związane z bezpieczeństwem. To bardziej wyraz zaangażowania zarządu – gdyż od początku społeczni inspektorzy byli traktowani jako „safety championi” – mający za zadanie wspomagać nas w kształtowaniu bezpiecznych warunków pracy, będąc wyrazicielami głosu załogi i jej potrzeb w tym zakresie. Mimo funkcjonowania w zakładzie od ponad 10 lat Programu „O Mało Co” uznaliśmy, że na stanowiskach mogą istnieć nierozwiązane problemy, o których pracownicy łatwiej opowiedzą wybranym przez siebie reprezentantom.
Gabriela Maciejewicz:
Działalność sip, jako reprezentantów załogi, jest oceniana przez pracowników przez pryzmat tego „co potrafią załatwić”, a przez kadrę kierowniczą na podstawie tego „co potrafią zaobserwować” i wnieść jako zagadnienie do rozpatrzenia.
Na współpracę narzekać nie mogę – wszyscy są bardzo zaangażowani i realizują swoje obowiązki terminowo. My staramy się być dla nich wsparciem – zarówno, jeśli chodzi o materiały (prasa fachowa, dostęp do przepisów i literatury), jak i konsultacje merytoryczne w przypadku wątpliwości. Czasem mam wrażenie, że czują się bardziej odpowiedzialni przede mną, niż przed swoimi związkami, ale też i od mojego Zespołu otrzymują duże wsparcie w zakresie swoich obowiązków. Jest to nie tylko określanie celów wspólnych do osiągnięcia, ale też objaśnienie narzędzi i sposobów jakimi możemy je osiągnąć oraz niezbędne szkolenia dla inspektorów. Dzięki temu budowa rocznego planu działania SIP jest dla nich łatwiejsza.
Jesteśmy obecnie już po półmetku kolejnej kadencji i dotąd nie dotarły do mnie głosy, by mieli jakiekolwiek problemy z kierownikami oddziałów. Czynnie biorą udział w kwartalnych posiedzeniach Komisji bhp. Angażują się także w programy funkcjonujące w naszym zakładzie. Już po roku swojej pracy zostali docenieni przez PIP. ZSIP odebrał nagrodę dla najaktywniejszego społecznego inspektora pracy w województwie lubuskim.
Wojciech Zawadzki: Fabryka Volkswagen Motor Polska istnieje od września 1998 roku, jej głównym produktem są silniki wysokoprężne. Zatrudnienie znajduje tu blisko 1 200 pracowników.
Na terenie zakładu działa jedna silna organizacja – NSZZ „Solidarność”, która powołała do życia Społeczną Inspekcję Pracy. Struktura SIP liczy 42 inspektorów, obecnie trwa kadencja 2010 – 2014.
DZIĘKUJEMY ŻE JESTEŚ Z NAMI!
Podobał Ci się ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi !