Blog


Biorąc bezpośredni udział w kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w dużej spółdzielni mleczarskiej z terenu województwa lubelskiego z ramienia służby BHP, sprawującej nadzór jako firma zewnętrzna, zaciekawił mnie okazany na potrzeby inspektora rejestr wypadków przy pracy jednego z jej oddziałów, w którym usługi doradcze pełniła odrębna firma outsourcingowa.

Elżbieta Kowalska

Ku mojemu zaskoczeniu wyłoniła się statystyka około 10 wypadków, zaistniałych w przeciągu 2 lat, w których przyczyną zewnętrzną było operowanie materiałami niebezpiecznymi w środowisku pracy.

Zaczęłam się zastanawiać nad związkiem przyczynowo-skutkowym tej dość przytłaczającej statystyki. Czy zawiniło kierownictwo zakładu, które być może dopuściło pracownika do pracy bez odbytego instruktażu stanowiskowego, a może powołana służba BHP, która nie podejmowała prewencji, adekwatnej do zaistniałych zdarzeń? Bardzo szybko moje wątpliwości zweryfikowała sytuacja, której byłam świadkiem bezpośrednio po zdarzeniu zachlapania oka u poszkodowanego, w trakcie sporządzania przez niego mieszanin na bazie nikotyny.

Młody stażem i wiekiem pracownik chcąc zataić przed kierownictwem firmy zaistniałe zdarzenie udał się do łazienki z kilkoma opakowaniami 200 ml 0,9% NaCl, celem spłukania zanieczyszczenia z podrażnionej gałki ocznej. Moje zdziwienie było tym większe, iż firmę produkującą bazy nikotynowe oraz aromaty do elektronicznych papierosów znałam „od podszewki”, prowadząc dla niej wielokrotnie audyty wewnętrzne oraz szkolenia BHP. Młoda, prężnie rozwijająca się firma nie szczędziła pieniędzy na wdrażanie wszystkich podawanych przeze mnie dostępnych rozwiązań w sferze techniczno-organizacyjnej. Ponadto na bieżąco w ramach szkoleń wstępnych oraz okresowych bardzo dużo czasu poświęcało się ocenie ryzyka zawodowego właśnie pod kątem występowania materiałów niebezpiecznych i ochronie przed nimi poprzez m.in. dobór środków ochrony indywidualnej, zgodnie z zapisem sekcji 8 karty charakterystyki. Na moje pytanie skierowane bezpośrednio do poszkodowanego pracownika usłyszałam odpowiedź, że „nie zakładał przydzielonych okularów ochronnych, gdyż czynność w narażeniu przebiegała w bardzo krótkim czasie”.

Nasuwa się zatem pytanie po co pracodawca ma ponosić nakłady finansowe na wdrażanie zabezpieczeń techniczno-organizacyjnych, aby zgodnie z art. 207 § 2 k.p. chronić zdrowie i życie pracownika, skoro sam zainteresowany swoim brakiem wyobraźni powoduje zdarzenia wypadkowe. Osobiście uważam, że w przypadku uwidocznienia rażącego niedbalstwa należy natychmiast reagować, nie tylko poprzez wykorzenianie na bieżąco złych nawyków w pracy, ale również poprzez nakładanie kar, które przewidział ustawodawca w art. 108 k.p. Kary porządkowe są doskonałym instrumentem reakcji pracodawcy na naruszenie przez pracownika swoich obowiązków, a ponadto spełniają funkcje zarówno represyjną, jak też prewencyjną.

Przy okazji omawiania zagrożeń wypadkowych z udziałem materiałów niebezpiecznych poruszę temat doboru środków ochrony indywidualnej. Jeśli po identyfikacji wszystkich czynników chemicznych, ustaleniu stopnia ich szkodliwości oraz zastosowaniu środków ochrony zbiorowej u źródła ich powstawania w dalszym ciągu występuje zagrożenie życia bądź zdrowia, to winno się pracownika zaopatrzyć w środki ochrony indywidualnej. W przypadku możliwości wystąpienia zanieczyszczenia oka materiałem niebezpiecznym będą to właśnie okulary ochronne.

Jeżeli weźmiemy do ręki jakiekolwiek okulary ochronne, dedykowane pracom z czynnikami chemicznymi, których zadaniem jest ochrona przed kroplami cieczy, gazami i pyłami zauważymy, że nie są one zabarwione. Składają się z szybki najczęściej z poliwęglanu, elastycznej oprawy oraz taśmy umożliwiającej szczelne dopasowanie do twarzy. Z reguły można je nosić jednocześnie z okularami korekcyjnymi. W sytuacji gdy istnieje duże ryzyko pochlapania twarzy materiałem niebezpiecznym o właściwościach żrących bezwzględnie należy stosować osłony twarzy zamiast okularów ochronnych. Osłony twarzy składają się z poliwęglanowej szybki, oprawy i nagłowia, aby chronić twarz i oczy z przodu i boków.

Na stanowiskach pracy, w których ryzyko uszkodzenia wzroku jest dość duże tj. na budowach, w magazynach, kuchniach przemysłowych, piekarniach, halach produkcyjnych, czy też w laboratoriach, priorytetowym działaniem staje się zapewnienie środków ochrony zbiorowej oraz indywidualnej, określenie zasad ich użycia, a także opracowanie schematu postępowania w razie zaistnienia wypadku.

Ta kwestia znalazła swoje umocowanie prawne w § 103 ust.1-2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r. nr 169 poz. 1650 z późn. zm.), obligujące pracodawcę do instalowania sprzętu ratunkowego w przypadku uwalniania materiału niebezpiecznego o działaniu żrącym (kategoria zagrożenia 1,1A,1B, 1C ze zwrotem H 314 lub H 318) nie dalej niż 20 m w linii poziomej od stanowisk pracy, zasilanego wodą nieogrzewaną, i działającego niezawodnie bez względu na warunki atmosferyczne. Jeżeli na stanowisku pracy prawdopodobieństwo zachlapania jest niewielkie, bądź droga do sprzętu ratunkowego jest dłuższa, niż wspomniana odległość, to w miejscu wykonywania prac konieczne staje się zapewnienie innych urządzeń do przemywania oczu (np. nakładek do płukania oczu nad zlewem albo butelek z wodą do przemywania oczu). Stosowanie oczomyjek na wylewce kranu jest dość często spotykane w laboratoriach chemicznych ponieważ instalacja nie wymaga dodatkowych podłączeń, a przy tym nie ogranicza funkcjonalności kranu i zlewu. Po otwarciu kranu i pociągnięciu za przełącznik uruchamia się oczomyjkę, która generuje wypływ wody z dwóch głowic jednocześnie, co ilustruje poniższa fotografia.

Błędem jest instalacja płuczek do przemywania oczu/pryszniców bezpieczeństwa w miejscach, w których pracownik musiałby pokonywać różnicowanie poziomów. W takiej sytuacji pozostaje albo zaopatrzenie pracownika bezpośrednio w opakowanie z płynem do przemywania oczu, które byłoby noszone przez niego w kieszeni odzieży roboczej, albo montaż w miejscu operowania materiałem niebezpiecznym zestawów do płukania oczu z gotowym roztworem, po drodze do sprzętu ratunkowego.

Jeżeli materiał niebezpieczny będzie mieć kontakt tylko z powierzchnią gałki ocznej, to będziemy mieć do czynienia z reakcją odwracalną. W przypadku dotarcia czynnika żrącego do wnętrza tkanki, zachodzące reakcje są najczęściej nieodwracalne, czego pokłosiem są oparzenia chemiczne.

Oparzenia oczu zawsze należy traktować jako stan wymagający natychmiastowego działania, dlatego trzeba wiedzieć, że im silniej zasadowy lub bardziej kwaśny jest odczyn substancji działającej, tym większego uszkodzenia oczu można się spodziewać. Reasumując: kluczowego znaczenia nabiera rodzaju działającej substancji, jej pH i stężenie, zdolność przenikania w głąb tkanki, a także czas kontaktu z powierzchnią oka. Szczególnie niebezpieczne są zasady, gdyż wnikają w tkanki łatwiej niż kwasy. Ponadto zasady wykazują duże powinowactwo do tłuszczów, zmydlają kwasy tłuszczowe błon komórkowych, powodując zniszczenie komórki i jej martwicę. Dodatkowo jon wodorotlenowy niszczy międzykomórkowe struktury kolagenowe.

W odróżnieniu od zasad kwasy powodują denaturację (niszczenie przestrzennej struktury) białek powierzchownych warstw rogówki, co ogranicza ich wnikanie w głąb tkanek. Niemniej jednak niszczą rogówkę, doprowadzając często do ślepoty.

Nakreślając skutki zanieczyszczeń oka kwasami lub zasadami warto wspomnieć o substancjach o właściwościach drażniących. Te materiały niebezpieczne mają zwykle pH neutralne i pomimo ich dość przykrego działania nie powodują trwałych uszkodzeń oczu.

Wczesnym objawom oparzenia oka towarzyszy ból, zaczerwienienie, uczucie ciała obcego, łzawienie, trudność w utrzymaniu otwartych powiek, obrzęk i niewyraźne widzenie. W przypadku szczególnie ciężkich oparzeń chemicznych, gdy dochodzi do dużego niedokrwienia i szybkiej martwicy tkanek, zamiast zaczerwienienia oparzone oko może się stać całkiem blade. Ciężkie urazy chemiczne mogą objawiać się niewielkim bólem z powodu zniszczenia zakończeń nerwowych.

Jeśli jesteśmy osobą poszkodowaną (przytomną) lub świadkiem wypadku, o każdym zdarzeniu informujemy natychmiast kierownictwo, niezależnie od tego, czy doszło do wypadku, czy tylko do zdarzenia potencjalnie wypadkowego. Obowiązkiem kierownika wydziału, świadków zdarzenia jest niezwłoczne udzielenie pierwszej pomocy przedmedycznej.
Miejsce zdarzenia winno zostać zabezpieczone w sposób nie stwarzający zagrożenia oraz pozostawione w stanie umożliwiającym ustalenie przyczyn wypadku. W przypadku kontaktu z materiałem niebezpiecznym, jeśli nie stwarza to bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia lub życia poszkodowanego, przed przystąpieniem do udzielania pierwszej pomocy należy zawsze przeczytać zalecenia zawarte w sekcji 4 karty charakterystyki. Osobę poszkodowaną udającą się do lekarza trzeba zawsze zaopatrzyć w kartę charakterystyki produktu chemicznego – w wyjątkowych sytuacjach przy braku karty w etykietę producenta lub opakowanie z etykietą.

W sytuacjach, w których istnieje zagrożenie dla życia bądź zdrowia przy udzielaniu pomocy osobie poszkodowanej w kontakcie z materiałem niebezpiecznym kierujmy się szybkością reakcji działania. Najważniejsze jest jak najszybsze wypłukanie z worka spojówkowego czynnika chemicznego poprzez długotrwałe płukanie podrażnionego oka. Najlepszym środkiem będzie zbuforowany roztwór Ringera (płyn wieloelektrolitowy) lub izotoniczny roztwór soli fizjologicznej (0,9% roztwór NaCl). Delikatny strumień płynu powinien być skierowany w przyśrodkowy kącik oka tak aby spływający płyn nie dostawał się do drugiego oka.

Żelazną zasadą jest rozpoczęcie płukania oczu w ciągu ok. 10 sekund od zdarzenia. Dobrym posunięciem będzie na początek płukanie gałki ocznej gotowymi w/w roztworami do neutralizacji, a na zakończenie dodatkowo czystą (pitną) zimną wodą. Można również delikatnie polewać oko z otwartej butelki, a w ostateczności zanurzyć twarz chorego w misce z wodą.

Miejmy świadomość, że sama instalacja płuczek/natrysków z nieogrzewaną wodą może okazać się niewystarczająca, w sytuacji zanieczyszczenia tkanek np. 96% kwasem siarkowym, czy też 50% wodorotlenkiem sodu. Przy takim skażeniu oczu penetracja tkanki następuje szybciej niż usuwanie zanieczyszczenia. Trzeba pamiętać o unikaniu silnego strumienia wody ze względu na ryzyko mechanicznego uszkodzenia gałki ocznej. Minimalny czas płukania oka powinien wynosić co najmniej 5 minut, a optymalny ok. 15 minut. Zastosujmy następujące prawidło: im dłuższe płukanie, tym ryzyko penetracji chemikaliów w głąb tkanki zostanie ograniczone do poziomu minimalnego.

Pamiętajmy, że odtransportowanie poszkodowanego do ośrodka specjalistycznego bez uprzedniego płukania oczu jest dużym błędem!

Artykuł został opublikowany w miesięczniku Przyjaciel przy Pracy 11/2016

Zobacz pełny spis treści

DZIĘKUJEMY ŻE JESTEŚ Z NAMI!

Zainteresował Cię ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi !